53. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Karlowych Warach dobiegł już końca. Znamy preferencje jurorów - pora na naszą opinię! Co zachwyciło Grzegorza Stępniaka, głównego programera Netia OFF CAMERA w repertuarze czeskiego festiwalu? Zobacz jego TOP 3!
”Sueño Florianὁpolis”, reż. Ana Katz
Jeden z najlepszych, moim zdaniem, filmów w tegorocznym Konkursie Głównym festiwalu w Karlowych Warach, słusznie zdobył nagrodę FIPRESCI. Argentyńska reżyserka, Ana Katz, opowiada tu historię rodziny z dwójką nastoletnich dzieci – córką i synem - która zdezelowanym samochodem udaje się na wakacje do znanego brazylijskiego kurortu. Szybko okazuje się, że familijna sielanka to jedynie złudzenie. Rodzice, obydwoje psychoanalitycy, od jakiegoś czasu są w separacji, a ich pociechy mają swoje emocjonalne problemy i skoncentrowani są na własnych uczuciowych perturbacjach i zawirowaniach. Pierwsze miłości dzieci zestawione zostają z wakacyjnymi fascynacjami dorosłych, podczas, gdy Katz piętrzy kolejne zabawne perypetie odsłaniając rozliczne absurdy letniej, wczasowej rzeczywistości.
„Miriam Lies”, reż. Natalia Cabral
Główna bohaterka filmu Cabral, tytułowa Miriam, z niecierpliwością wyczekuje swoich piętnastych urodzin. Podobnie, jak jej matka, która nie może się doczekać aż córka przedstawi jej wreszcie poznanego na jednym z internetowych czatów chłopaka. Kiedy ma jednak dojść do spotkania w tzw. „realu”, dziewczyna wycofuje się i nie może poradzić sobie z tym, że potencjalny ukochany okazuje się czarny i wcale nie jest synem francuskiego ambasadora, jak to sobie wyobrażała. Co tym dziwniejsze, że sama przecież ma czarnoskórego ojca. Nastoletnie problemy i tęsknoty, cicha rywalizacja między koleżankami i problemy z akceptacją nie tylko już samej siebie, ale i otaczającej rzeczywistości wyznaczają tempo i rytm tego subtelnego i nieśpiesznego inicjacyjnego kina. „Miriam Lies” to jednak coś więcej niż prosta opowieść o dojrzewaniu – owszem Cabral sięga po doskonale znane konwencje opowiadania o pierwszych miłosnych rozczarowaniach, ale kreśli przy tym sugestywny portret społeczeństwa Dominikany, problematyzując przy tym obowiązujące w nim dojmujące podziały rasowe i klasowe.
„Jumpman”, reż. Ivan I. Tverdovskiy
Najnowszy film rosyjskiego reżysera Ivana I. Tverdovskiy’ego, którego świetną „Zoologię” pokazywaliśmy na festiwalu NETIA OFF CAMERA dwa lata temu, również opowiada historię o samotności i nieprzystosowaniu społecznym. Tym razem jednak bohaterem jest szesnastoletni chłopak, Denis. Matka porzuciła go niemal zaraz po urodzeniu, zostawiając w tzw. „okienku życia”. Oksana zjawia się nieoczekiwanie po latach i wyciąga bohatera z ośrodka wychowawczego. Ale jak się powoli okazuje, jedynie po to, żeby przy pomocy dawno niewidzianego syna przeprowadzać kolejne oszustwa ubezpieczeniowe. Bezczelnie i otwarcie wykorzystując łatwowierność i naiwność Denisa, spragnionego rodzicielskiej akceptacji i choćby namiastki matczynego ciepła. „Jumpman” bezlitośnie obnaża korupcję i hipokryzję rosyjskiego społeczeństwa, krytykując nie tylko właściwy mu system społeczno-polityczny, ale i modele rodzinnych więzi zeń wyrastające.