Image
fot. kadr z filmu

Ostatnio ekranizacje tekstów Stephena Kinga mają swoją dobrą passę. Filmy z 2017 roku, takie jak „TO” czy „Gra Geralda”, a nawet serial „Castle Rock” (2018-) zbierają pozytywne recenzje. Teraz pojawia się szansa na kolejny udany projekt osadzony w uniwersum Króla Horroru.

 

Stephen King jest niezwykle płodnym pisarzem, więc można też powiedzieć, że dostarcza Hollywood mnóstwo tekstów do ekranizacji. Najnowsza decyzja HBO to potwierdza – stacja zdecydowała się stworzyć serial na podstawie najnowszej powieści Kinga, „Outsider”. W jedną z głównych ról wcieli się Ben Mendelsohn, znany z takich filmów, jak „Rogue One” (2016) czy „Czas mroku” (2017). Jeśli realizacja „Outsidera” dojdzie do skutku, to serial będzie powrotem Mendelsohna na mały ekran – wcześniej aktor grał w netfliksowym „Bloodline”.

 

Ben Mendelsohn nie jest jedyną osobą z serialowym doświadczeniem zaangażowaną do projektu. Za kamerą pierwszych dwóch odcinków „Outsidera” ma stanąć Jason Bateman, który pracował jako reżyser przy produkcjach telewizyjnych, takich jak „Arrested Development” (2003-) czy niedawny „Ozark” (2017-). Zaangażowanie w projekt dwóch twórców z ciekawym i niejednolitym dorobkiem pozwala przypuszczać, że „Outsider” zaskoczy niejednego widza.

 

A i tekst Stephena Kinga stwarza ku temu możliwości. Powieść „Outsider” zaczyna się od brutalnego morderstwa. W parku zostaje znalezione rozszarpane ciało chłopca. Początkowo ślady wiodą do lokalnego działacza, przykładnego męża i ojca, lokalnej osobistości. Jednak w miarę upływu śledztwa, sprawa gmatwa się coraz bardziej i nic nie jest oczywiste. Detektyw prowadzący śledztwo początkową pewność i chęć ukarania mordercy zmienia w niepewność i poczucie winy względem dawnego przyjaciela, a teraz oskarżonego. Coś poszło nie tak, ale nikt ze śledczych nie potrafi powiedzieć, co. Poszukiwania mordercy  przestawiają się na nowe tory, gdy do detektywów dołącza Holly, znana czytelnikom z trylogii o Panu Mercedesie. King umiejętnie łączy elementy paranormalne z obserwacją małomiasteczkowej, amerykańskiej społeczności. Jak mieszkańcy stanu Maine reagują na zbrodnię w ich sąsiedztwie? Jak narasta agresja względem człowieka, który jeszcze przed tygodniem był najlepszym przyjacielem i filarem społeczności?

 

King trafnie potrafi odpowiadać na te pytania, dlatego jego teksty są tak dobre. Inną sprawą jest, że filmowcy przenosząc jego historie na ekran – obojętnie, czy kinowy czy telewizyjny – koncentrują się na horrorze i efektach paranormalnych. To wielki błąd. Myślę, że do wartościowej ekranizacji Kinga potrzebny jest reżyser, który zrozumie, że część społeczna w powieściach Króla Grozy jest tak samo ważna, jak horror. I w filmie powinno być to widoczne. Miejmy nadzieję, że twórcy „Outsidera” będą to mieli na uwadze.

 

 

Joanna Barańska

 

źródło: hollywoodreporter.com