Image
Kadr z filmu Fuga

„Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego nie jest jedynym polskim akcentem podczas 71. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes. Do sekcji, dzięki której podczas poprzednich edycji zaistnieli tacy twórcy, jak Guillermo del Toro oraz Alejandro Gonzaleza Inarritu, trafił najnowszy film Agnieszki Smoczyńskiej – „Fuga”. Jest to jej drugi, po głośnych „Córkach dancingu”, film pełnometrażowy.

Mówi się, że drugi film jest często najtrudniejszy. Szczególnie po fantastycznym debiucie... A właśnie taka była pierwsza produkcja Agnieszki Smoczyńskiej. Z pewnością nie zabraknie więc porównań do cekinowej extravaganzy, jaką są bardzo dobrze przyjęte przez publiczność oraz media „Córki dancingu”. Już pierwsze głosy krytyków znacząco odróżniają te dwa tytuły. „Fuga” określana jest jako dużo spokojniejsza, mniej awangardowa. Mimo tych różnic, film zapowiadany jest jako potężny sukces polskiej reżyserki.

Agnieszka Smoczyńska, która pojawiła się w Cannes wraz z obsadą swojego filmu – Gabrielą Muskałą oraz zaledwie 7-letnim Iwem Rajskim – podkreśliła, że jest drugą polską reżyserką pokazującą swój film na festiwalu od czasu Agnieszki Holland, która w 1980 roku dostała nagrodę FIPRESCI za swój debiut „Aktorzy prowincjonalni”. Film Agnieszki Smoczyńskiej trafił do prestiżowej sekcji festiwalu, czyli do Tygodnia Krytyki Filmowej (Semaine de la Critique). W "Fudze" grają Gabriela Muskała, Łukasz Simlat, Małgorzata Buczkowska i Zbigniew Waleryś. Muskała, wcielająca się w pierwszoplanową postać, jest zarazem autorką scenariusza.



Film opowiada historię Alicji, która nie pamięta swojej przeszłości; nie ma pojęcia kim jest. Zostaje odnaleziona po dwóch latach od zaginięcia, jednak nie chce wrócić do swojej dawnej, zapomnianej rzeczywistości. Nie pamięta swojego domu, męża, syna. Z biegiem filmu do Alicji powracają skrawki jasnej, bardziej wyrazistej przeszłości. Wspomnienia tworzą niewyraźny kolaż, który stanowi niepokojący, mroczny obraz skrywanego sekretu. Tytuł filmu – „Fuga” odnosi się do problemu „fugi dysocjacyjnej”, czyli do nerwicowego zaburzenia polegającego na ucieczce od dotychczasowej sytuacji. Zaburzenie nazywane jest również ucieczką histeryczną. Osoby w tym stanie cierpią na całkowitą amnezję wsteczną.

"Fuga" Smoczyńskiej jest kolejnym tytułem –  po zeszłorocznych „Pomiędzy słowami” Urszuli Antoniak oraz po „Twarzy” Małgorzaty Szumowskiej – który stawia pytanie o to, czym jest tożsamość. Mimo odrębności od „Córek dancingu”, ten film zbiera pozytywne recenzje, a na jego premierę, która odbyła się 15 maja przybyły tłumy.

– Najnowszy film Smoczyńskiej jest spokojniejszy, mniej ekstrawagancki. Oznacza to jednak, że jest również bardziej dostępny. Temat amnezji skonfrontowany z niemożnością rozpoznania własnej tożsamości kojarzy się ze łzawymi psychodramatami, które istnieją tak długo jak żyje kino. Jednak "Fuga" odświeża ten schemat dodając kontekst polityki wewnętrznej oraz feministyczny punkt widzenia. – pisze o filmie "Variety".

Z kolei w recenzji Indiewire zostały podkreślone fantastyczny soundtrack oraz rytmiczność filmu.
– Najlepsze sceny w „Fudze" często zawdzięczają dobrze dobranemu soundtrackowi. Szczególnie zapada w pamięć scena mglistego i spontanicznego tańca. Pomimo tematu filmu, czyli bolesnej dyslokacji, poczucia, że nie wiesz kim powinieneś być, nowy film Agnieszki Smoczyńskiej naprawdę odnajduje swój rytm. Ta opinia nie powinna zaskoczyć nikogo, kto zachwycił się piosenkami zespołu "Ballady i Romanse", które można było usłyszeć w debiucie Smoczyńskiej.

Co więcej, krytyka podaje, że najnowszy film Agnieszki Smoczyńskiej w starciu z premierą „The House That Jack Built” Larsa von Triera zdecydowanie wygrywa 1:0. Niecierpliwie oczekujemy polskiej premiery „Fugi”!

 

Julia Smoleń