Image
Kino niejedno (kobiece) ma imię

Jeśli zastanawialiście się, jaką płeć ma festiwal Netia Off Camera, spieszymy donieść, że w tym roku zdecydowanie jest kobietą. Zarówno w polskim, jak i zagranicznym repertuarze, prym wiodą znakomite reżyserki i aktorki, które kruszą w drobny pył funkcjonujący jeszcze do niedawna w branży filmowej szklany sufit i udowadniają, że czas męskiej dominacji w kinie bezpowrotnie już minął.

 

Na czele kobiecej reprezentacji stanęła wybitna polska reżyserka, która niedawno świętowała sukces na Berlinale. Nagrodzona Srebrnym Niedźwiedziem, Małgorzata Szumowska, w tym roku będzie przewodniczącą jury w Konkursie Głównym na naszym Festiwalu, a jej wyróżniona za granicą „Twarz” powalczy o laur najlepszego polskiego filmu na 11. NETIA OFF CAMERA. Oprócz autorki takich tytułów, jak „33 sceny z życia” (2008), „W imię...” (2013) czy „Body/Ciało” (2015), na jurorskim fotelu zasiądzie także aktorka Gina Gershon, która ma na swoim koncie współpracę m.in. z Paulem Verhoevenem i Robertem Altmanem. Nie inaczej przedstawia się sędziowski skład polskiej sekcji konkursowej. Produkcje znad Wisły ocenią: dyrektorka castingu Lucy Bewan oraz wschodząca gwiazda srebrnego ekranu, Dree Hemingway.

 

Ale krakowskie święto kina to przede wszystkim znakomite filmy, które w tym roku przybliżą nam losy wielu odważnych i niezwykłych protagonistek. Jedną z nich jest bohaterka nominowanego w naszej najważniejszej sekcji konkursowej, debiutanckiego obrazu Coralie Fargeant pt. „Revenge”. Fabuła produkcji będącej, jak wskazuje sam tytuł, klasycznym kinem zemsty, skupia się wokół Jen (w tej roli Matilda Lutz), która pada ofiarą napaści trójki wpływowych i bogatych kolegów swojego kochanka. Zdruzgotana młoda kobieta nie godzi się jednak na los pokornej ofiary i postanawia wziąć odwet na swoich brutalnych oprawcach, wypowiadając wojnę zepsutemu patriarchalnemu porządkowi. Zastanej rzeczywistości, w której prym wiodą mężczyźni, nie akceptuje także Efi (Noa Biron), pierwszoplanowa postać z filmu „Montana”. Dziewczyna po powrocie do rodzinnej prowincji rozprawia się ze skostniałym i konserwatywnym ładem świata podtrzymywanym przez  izraelską społeczność. Ta przejmująca, buntownicza opowieść wyreżyserowana przez debiutantkę Limor Shmilę również znalazła się w gronie tytułów nominowanych w Konkursie Głównym i podejmuje podobną tematykę, co konkurencyjny „What People Will Say”. W filmie Irama Haqa poznajemy jednak nie dojrzałą kobietę, a 16-letnią Pakistankę, która o swoje miejsce w świecie, własne przekonania i wolność podejmuje walkę z bezwzględnie wiernymi religijnym i społecznym normom rodzicami.

 

Jednak w wyścigu o najważniejsze festiwalowe nagrody znajdziemy o wiele więcej feministycznych akcentów. Wśród nich nie sposób nie wspomnieć o „Wieży. Jasnym dniu” – dziele polskiej, młodej adeptki sztuki filmowej, Jagody Szelc. Reżyserka w swoim obrazie na celownik bierze siostrzaną relację kobiet, które muszą zmierzyć się z własną tożsamością, metafizyczną, duchową apokalipsą oraz demonami przeszłości. „Wieża...” to także wyjątkowy przykład artystycznego kina, które nie boi się eksperymentować z formą. Chętnie sięga bowiem po różnorodne style i gatunki, wpisując się w całkowicie nowy nurt rodzącego się w niezależnej kinematografii post-horroru.

 

Dla fanów nieco innego klimatu – bardziej zaangażowanego w problematykę społeczną – świetną propozycją okaże się z kolei „Lemonade”, czyli historia trzydziestokilkuletniej Mary (Malina Manovici), która po przyjeździe do USA próbuje zrealizować swój „amerykański sen” i stara się o zieloną kartę. Niestety biurokracja, a także molestujący ją urzędnik stają na drodze do jej szczęścia i zmuszają kobietę do przewartościowania swoich wyobrażeń i planów. Dodajmy jeszcze, że za kamerą tego fascynującego i refleksyjnego obrazu również stanęła kobieta – pochodząca z Rumunii, Ioana Uricaru.

 

Do tej pory wymieniliśmy przede wszystkim dzieła debiutantów, ale nie zapominajmy, że na festiwalowe emocje zapewnią widzom również doświadczeni filmowcy. W tym roku czekają nas kinowe powroty aż trzech polskich reżyserek, które zdążyły już zabłysnąć w branży wieloma interesującymi i cenionymi nie tylko w kraju, ale też na arenie międzynarodowej, obrazami. Mowa o Joannie Kos-Krauze, która w polskiej sekcji konkursowej pokaże nagrodzoną w Karlovych Varach opowieść o kobietach mierzących się traumą ludobójstwa w Rwandzie. Obok filmu „Ptaki śpiewają w Kigali”, w którym na uwagę zasługują wybitne żeńskie role Jowity Budnik i Eliane Umuhire, w tym roku zobaczymy także najnowszą produkcję Urszuli Antoniak, autorki doskonałego „Nic osobistego” (2009). W „Pomiędzy słowami” reżyserka przedstawia historię młodego mężczyzny – imigranta znad Wisły – który mieszka w Berlinie i za wszelką cenę próbuje udowodnić sobie i światu, że jest Niemcem z krwi i kości. Wszystko zmienia się, gdy odwiedza go ojciec, Polak. Bohaterowie spotykają się ze sobą po raz pierwszy w życiu i muszą stawić czoła łączącej ich relacji. W rodzimych propozycjach festiwalowych nie może też zabraknąć Anny Jadowskiej i jej fenomenalnych „Dzikich róż”, czyli intymnego portretu kobiety uwikłanej w sieć społecznych, prowincjonalnych konwenansów. Tutaj wyrazy uznania należą się nie tylko umiejętnościom samej reżyserki, ale także wcielającej się w główną bohaterkę, Marcie Nieradkiewicz.

 

Dziewczyny będą też rządzić kinem plenerowym. Na placu Szczepańskim odbędą się pokazy filmów z udziałem wielu wybitnych polskich aktorek. Kasię Smutniak zobaczymy w „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” Paolo Genovese, z Małgorzata Zajączkowska będzie gwiazdą „Nocy Walpurgii” wyreżyserowanej przez Marcina Bortkiewicza. A co będzie działo się na nadwiślańskich bulwarach? Tu czekają na Was aż przygody co najmniej kilku fascynujących bohaterek – ekscentrycznej terapeutki Anny (Maja Ostaszewska) w „Body/Ciało” (2015), dwóch sióstr mierzących się ze śmiercią swoich rodziców w „Moich córkach krowach” (2015) oraz najsłynniejszej pierwszej damy Ameryki Jacqueline Kennedy (Natalie Portman) w „Jackie” (2016).

 

W przerwie między filmami warto też wybrać się do Małopolskiego Ogrodu Sztuki, który w najbliższych dniach zamieni się w serialową mekkę. W ramach Canal+ Serial Con festiwalowicze będą mogli wziąć udział nie tylko w pokazach odcinkowych serii, ale też podyskutować o różnych obliczach feminizmu w popularnych telewizyjnych i internetowych produkcjach, np. w „BoJack Horseman”, „Penny Dreadful” czy „Opowieści podręcznej”.

 

Oprócz stałych sekcji w naszym repertuarze znajdziecie też kilka nowości. Jedną z nich jest inspirowany #SEXED.PL, czyli społeczną kampanią ikony polskiego feminizmu, Anji Rubik, przegląd filmów poświęconych tematyce seksu, cielesności, LGBT i kobiecości. Tę ostatnią będzie można odkrywać jednak nie tylko na wielkim ekranie, ale również w muzyce. Tegoroczną festiwalową OFF Scenę otworzy bowiem jedna z najważniejszych polskich przedstawicielek POP-u, Reni Jusis. Zapewniamy, że w tak doborowym towarzystwie kobiet z pewnością nie będziecie się nudzić. 

 

Paulina Januszewska