Image
Przemawiająca Cate Blanchett

Już od niemal tygodnia oczy filmowego świata zwrócone są w stronę Francuskiej Riviery. Wykorzystały to słynne kobiety, wysyłając w świat manifest. 82 przedstawicielki świata kina, włącznie z członkiniami tegorocznego jury, wspięły się na schody canneńskiego Palais des Festivals, by postulować za damsko-męską równością w przemyśle filmowym.

#metoo, oscarowe przemówienia nawołujące do egalitaryzmu w świecie kina - trudno, by ten wielki zryw kobiecej siły nie zawędrował za ocean w celu zamanifestowania się na najważniejszym święcie europejskiego kina. Już w ubiegłym roku Jessica Chastain, pełniąca w Cannes rolę jurora, przy okazji festiwalu wyraziła swoje zaniepokojenie wizerunkiem kobiet kreślonym w konkursowych filmach, dodając: - Wierzę, że gdy historię opowiada kobieta, kreowane bohaterki są bardziej autentyczne. W tym roku już nie jedna, a kilkadziesiąt pań stanęło w obronie kobiecych praw - znalazła się wśród nich żeńska część jury: Ava DuVernay, Lea Seydoux, Kristen Stewart, Khadja Nin i przewodnicząca Cate Blanchett. Na schody wspięła się również reżyserka ,,Córek dancingu”, Agnieszka Smoczyńska, której nowy film ,,Fuga” powalczy o nagrodę Tygodnia Krytyki.

- Wspinajmy się! - nawoływały kobiety, który wzięły udział w proteście. Cate Blanchett wygłosiła przemówienie, którego francuski przekład odczytała słynna reżyserska, Agnes Varda. Aktorka w wystąpieniu wystosowała oczekiwania żeńskiej społeczności wobec przemysłu filmowego: - Żądamy, by nasze miejsca pracy były zróżnicowane i sprawiedliwe, jak najlepiej odzwierciedlając świat, w którym naprawdę żyjemy. Świat, który pozwala nam wszystkim, stojącym przed i za kamerą, stanąć ramię w ramię z naszymi kolegami mężczyznami - zadeklarowała, dodając, że: - Schody przemysłu muszą być dostępne dla każdego.

Ilość uczestniczek protestu jest nieprzypadkowa - 82 reprezentuje liczbę twórczyń filmowych, które od początku festiwalu w Cannes trafiły do konkursowej selekcji. Dla porównania - w ciągu siedmiu dekad, aż 1866 pozycji w canneńskim line-upie stanowiły te wyreżyserowane przez mężczyzn. Z kolei - jak w przemowie zaznaczyła Cate Blanchett - by odebrać Złotą Palmę, po schodach wspięło się 71 panów, a tylko dwie kobiety: pierwsza przewodnicząca Jury Konkursu Głównego naszego Festiwalu Jane Campion oraz wspomniana już Agnes Varda, która otrzymała Palmę Honorową. To ogromny dysonans, dowodzący, że mimo licznych akcji i protestów organizowanych w poprzednich latach, walka o ową równość tak naprawdę dopiero nabiera rozpędu. W tegorocznym konkursie wśród 21 pozycji znalazły się trzy filmy autorstwa kobiet. Protest poprzedził projekcję jednego z nich - ,,Girls of the Sun” Evy Husson, opowiadającego o kurdyjskim batalionie kobiet-żołnierzy. 

Akcję wsparł ruch „Times Up”, a także francuska organizacja 5050X2020, której celem, jak sugeruje nazwa, jest osiągnięcie płciowej równowagi w wyścigu po Złotą Palmę do 2020 roku. Zadanie to karkołomne, biorąc pod uwagę tegoroczny skład uczestników, dowodzący, że zmieniło się niewiele - jednak według dyrektora festiwalu, Thierry’ego Fremaux, jest to wyłącznie kwestia jakości filmów, stanowiącej w Cannes jedyny wyznacznik selekcji. Poparł on jednak protest, zachęcając kobiety do ,,zaznaczenia swojej obecności.”

 

Magdalena Narewska

 

fot. Venturelli/WireImage

Źródło: https://www.nytimes.com/aponline/2018/05/12/world/europe/ap-eu-france-cannes-red-carpet-protest.html