Główna bohaterka nowego filmu Matthew Newtona, Beth, wychodzi z więzienia po kilku latach i próbuje powoli odzyskać swoje życie. Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że małym synem bohaterki zajmuje się jej siostra z mężem, którzy ani myślą, żeby pozwolić Beth na bliższe kontakty z dzieckiem. Kobieta próbuje odkupić swe winy, pokornie znosząc wszelkie przeciwności losu i pracując jako sprzątaczka. Wkrótce jednak na horyzoncie pojawia się cień nadziei w osobie prawniczki Jess, która poświęca się beznadziejnym sprawom, jakie w dodatku prowadzi pro bono. Od tego momentu bohaterka odzyskuje wiarę w siebie, a także siły, by walczyć o lepszą przyszłość dla syna i samej siebie. Niewątpliwym atutem filmu jest świetna rola Julianne Nicholson. Największa siła Who We Are Now tkwi jednak, jak się zdaje, w uświadomieniu widzom nie tyle trudów związanych z powolnym stawaniem na nogi po latach spędzonych za kratkami i ogromu wysiłku, jaki trzeba włoży ćw ten proces, ile bardziej nawet prostego, zdawałoby się, faktu, że życie zależy nie tylko od przypadku, okoliczności i ludzi, jakich się spotyka się na swej drodze, ale głównie wymaga od nas nieustannej pracy i samodoskonalenia.