Image
Agnieszka Fiejka

„(Nie)widzialne kobiety kina” to tytuł książki pod redakcją prof. Małgorzaty Radkiewicz z Uniwersytetu Jagiellońskiego i prof. Moniki Talarczyk z PWSFTviT w Łodzi.

W poszczególnych artykułach praca ta zmaga się z problemem marginalizowania roli kobiet w przemyśle filmowym, a mogliśmy usłyszeć o niej więcej podczas spotkania z obiema redaktorkami 30 kwietnia w Kinie pod Baranami. Dyskusję prowadzili Małgorzata Mączko i Mateusz Demski z magazynu studenckiego „16 mm”.

W ciągu spotkania zostało poruszonych tak wiele wątków i przywołanych tyle nazwisk, że mogło się zakręcić w głowie. Redaktorki w pełni wykorzystały nieco ponad godzinę rozmowy na omówienie większości zawartości książki oraz poruszenie wątków dotyczących tematu kobiet w kinie, które nie znalazły w niej swojego miejsca.

Małgorzata Radkiewicz mówiła między innymi o Mary Pickford, sławnej aktorce kina niemego – Była nie tylko gwiazdą, ale również kobietą z inicjatywą. – opowiadała, przybliżając historię wytwórni, jaką Pickford założyła z Douglasem Fairbanksem i Charlesem Chaplinem, w której mimo wszystko i tak zarabiała o połowę mniej od męskich aktorów!

Poruszano również wątek „ageismu”. Monika Talarczyk stwierdziła, że - Kobiety filmu, szczególnie aktorki, są zainteresowane ruchem kobiecym, bo widzą, że dostają dużo mniej propozycji, kiedy przekraczają czterdziestkę.
- Chodzi o to, żeby wymyślić role, żeby te kobiety miały co grać!
- dorzuciła Radkiewicz.

Badaczki skupiły się również na postaciach polskich krytyczek filmowych. Prof. Radkiewicz przybliżyła postać Stefanii Zachorskiej, przedwojennej intelektualistki piszącej o kinie. Talarczyk dopełniła ten
obraz, mówiąc o wysokiej świadomości polskich intelektualistek epoki międzywojnia i generalnie wysokiej świadomości kobiet filmu tamtej epoki: - Aktorki buntowały się przeciwko temperowaniu ich inteligencji przez idiotyczne dialogi. Wprowadziła także kolejną postać – krytyczkę Marię Kornatowską. Na spotkaniu przybliżono jej debiutancki tekst, który napisała w wieku dwudziestu kilku lat i w którym z wielką swadą wytyka błędy w rozumowaniu najważniejszych krytyków filmowych swojego czasu. Jednak mimo wszystko wciąż musiała się zmagać z dyskryminującym podejściem – Zawsze zwracano uwagę na jej wygląd, mówiono o jej ekscentrycznych stylizacjach – u męskich krytyków nikt się wyglądem nie zajmuje – skonstatowała badaczka.

- Widzialność kobiet jest złudzeniem, pojedynczym miejscem w kinie – podsumowała całą rozmowę Radkiewicz, zwracając uwagę na ogrom pracy, jaka pozostała jeszcze do wykonania. Aktorki to tylko wierzchołek góry lodowej – wciąż pozostaje mnóstwo kobiet filmu, których praca czeka na odkrycie i opisanie. Jak powiedziała Monika Talarczyk, odnosząc się do męskich, militarnych metafor planu filmowego: - Plan filmowy to wielka bitwa, w której zwycięzcą jest reżyser, a nieznanymi żołnierzami stojące w cieniu kobiety – sekretarki planu, producentki, scenarzystki, montażystki i całe mnóstwo innych twórczyń filmu, pominiętych w męskim spojrzeniu.


Jakub Dzióbek