Image
fot. kadr z filmu

Trudno wyobrazić sobie bardziej ograniczającą wolność przestrzeń niż wnętrze statku kosmicznego. To właśnie tam trafią bohaterowie najnowszego filmu Claire Denis w ramach przymusowego eksperymentu naukowego. Szalona doktor Juliette Binoche w ramach resocjalizacji spróbuje rozpalić w nich... uczucia rodzicielskie.

 

Wylot na orbitę to w tym przypadku nie krótka wycieczka - bohaterowie ,,High life” zostają wysłani w lot w jedną stronę. Statek wypełniony skazańcami zmierza bowiem w stronę najbliższej Ziemi czarnej dziury, gdzie dokonać ma się spoczywający na nich wyrok śmierci. Początkowo nieświadomi swojego losu pasażerowie, szybko domyślają się, że podzielą los Łajki. Zamknięta przestrzeń staje się szklarnią dla rozwoju ich dewiacji - psychopatyczna doktor Dibs kolekcjonuje na przykład płyny fizjologiczne współskazańców, w rewanżu rozdając narkotyki - ale też pomaga niektórym oswoić się z odrzucaną do tej pory rolą. Tak też jest z Montem (Robert Pattinson), narratorem opowieści, który, początkowo opiekując się córką z przymusu, doświadcza rozkwitu rodzicielskiej miłości, bolesnej, zważając na fakt, że dopiero zmierzając ku śmierci, w końcu znajduje sens życia.

 

 

Brzmi chaotycznie? Z recenzji po premierze na festiwalu w Toronto wynika, że francuska reżyserka nie przywiązuje wielkiej wagi do objaśniania meandrów historii, traktując jej elementy raczej jako pretekst do snucia opowieści o kondycji człowieka. Choć opis filmu ewidentnie wskazuje na osadzenie w gatunku science - fiction, Claire Denis zupełnie nie wykazuje zainteresowania jego nieodłącznymi, zdawać by się mogło, komponentami. W ,,High life” nie zobaczymy ani bliskich spotkań trzeciego stopnia, ani zmagań z technologią i kosmicznymi czynnikami z zewnątrz, a jedynie skazaną na porażkę batalię zmierzających ku śmierci ludzi o skrawek życia, manifestującą się głównie w poszukiwaniu seksualnego spełnienia, które w odczłowieczonych warunkach statku właściwie nie może zaistnieć.

 

Jak Denis wyznaje w rozmowie z Vulture, ekstremalna rola odgrywana przez Juliette Binoche początkowo była przeznaczona dla Patricii Arquette, która zachwyciła reżyserkę swoją kobiecością. Decydując się na współpracę z Binoche, motywowaną brakiem dyspozycyjności Arquette, Denis postanowiła przepisać postać pani doktor, czyniąc z niej swoistą ,,szamankę”. Najnowszy występ Binoche, która ma przecież na koncie współpracę z tak bezkompromisowymi twórcami jak Michael Haneke czy Leos Carax, zapowiada się na jeden z najbardziej odważnych w jej karierze. Z kolei udział Roberta Pattinsona w ,,High life” ugruntowuje jego pozycję aktora, który ze ścieżki komercyjnej skręcił w stronę kina niezależnego. Rola Monte to tym większy sukces, że inicjalnie przewidziano ją dla Philipa Seymoura Hoffmana, aktora podziwianego przez Denis, zmarłego przedwcześnie trzy lata temu. Wśród obsady znalazł się również polski akcent - jedną ze skazanych gra Agata Buzek.

 

Magdalena Narewska

źródło: Moviefone.com