Image
fot. kadr z filmu

Nowy serial kryminalny z udziałem Chrisa „Kapitana Ameryki” Evansa to jeden z wielu projektów, rozwijanych aktualnie przez Apple. Medialny gigant ewidentnie marzy o nowych podbojach i nie ustaje w wysiłkach, by stać się konkurencją dla Netflixa.

„Defending Jacob” to serialowa adaptacja bestsellerowej powieści Williama Landaya pod tym samym tytułem. Produkcja, w której w głównej roli wystąpi, znany z filmowego uniwersum Marvela Chris Evans, będzie kryminałem i serialem prawniczym za razem. Spora część akcji toczyć się będzie na sali sądowej, a bohater Evansa będzie pełnił funkcję prokuratora w sprawie dotyczącej jego własnego syna. „Defending Jacob” jest bowiem historią ojca, którego nastoletnie dziecko jest oskarżone o morderstwo kolegi z klasy. Serial może być kolejnym ciekawym punktem w aktorskiej karierze Chrisa Evansa, który wyszedł ostatnimi czasy poza kinowe ramy i z powodzeniem wystąpił w sztuce „Lobby Hero” na Broadwayu. Ta opowiadająca o miłosnych relacjach ochroniarzy sztuka, której autorem jest reżyser filmu „Manchester by the Sea” (2016) Kenneth Lonergan, zebrała bardzo pozytywne recenzje, a Evans otarł się o nominację do nagrody Tony.

Jednak „Defending Jacob” jest ciekawym przypadkiem nie tylko ze względu na możliwy pozytywny wpływ na dalszą karierę Kapitana Ameryki. To także jedna z wielu produkcji, zapowiedzianych w ostatnim czasie przez medialnego giganta Apple, który marzy o stworzeniu serialowego imperium na wzór Netflixa. Firma Steve’a Jobsa ogłosiła już ponad 10 różnych projektów, które w przyszłości mają stać się częścią nowej platformy streamingowej. Nieznane są jeszcze szczegóły techniczne całego przedsięwzięcia, nie wiadomo więc, czy Apple zdecyduje się na budowę zupełnie nowego serwisu czy może użyje już istniejącej aplikacji Apple Music. Trudno powiedzieć także z jakimi kosztami będzie wiązało się korzystanie z applowskiej oferty. Wiadomo jednak, że ma być ona dostępna nie tylko na terenie USA, ale także Ameryki Łacińskiej i Europy.

Serialowe plany Apple’a są zaiste imponujące. Wśród zapowiedzianych projektów znalazł się m.in. serial o telewizji śniadaniowej z Jennifer Aniston i Reese Witherspoon, osadzona w niedalekiej przyszłości produkcja o trwającym aż po dziś dzień wyścigu kosmicznym pomiędzy zimnowojennymi mocarstwami czy adaptacja wybranych książek legendarnego pisarza science-fiction, Isaaca Asimova. Medialny gigant ewidentnie zna sposób na przyciąganie do siebie najgorętszych nazwisk Hollywood. I tak seriale dla nowej platformy mają przygotować Damien Chazelle, Kristen Wiig, M. Night Shyamalan, Brian Fuller oraz znany z filmu „I tak cię kocham” (2017) małżeński duet Kumail Nanjiani i Emily V. Gordon.

Nowa usługa od Apple ma wystartować już w przyszłym roku, a pierwsze seriale zaplanowane są na marzec 2019. Obserwatorzy są jednak ostrożni w swoich prognozach i przewidują nieuchronne opóźnienia. Już teraz wiadomo, że prace nad wieloma produkcjami rozpoczną się ze znacznym poślizgiem, niewykluczone też, że strona techniczna całego przedsięwzięcia może okazać się większym wyzwaniem niż początkowo przypuszczano. Warto także zastanowić się nad jeszcze jedną kwestią: czy aby na pewno znajdą się klienci zainteresowani kolejną platformą streamingową i kolejnym abonamentem? Niewykluczone, że budujący swoją ofertę i pozycję na rynku przez wiele lat Netflix, okaże się zbyt silną konkurencją. Choć z drugiej strony, może znów zadziała słynna magia srebrnego jabłuszka, które już nie raz przekonywało ludzi do zakupu nowych, horrendalnie drogich i niekoniecznie potrzebnych produktów.

Kaja Łuczyńska